Polubiliśmy tę naszą tradycję corocznej "zabawy w dożynki". Nie zbieramy ziarna - naszym plonem jest dobro. Przez cały rok obdarowujemy i czujemy się obdarowywani - więc jest komu i za co dziękować. Dziękujemy Panu Bogu i sobie nawzajem za to, że jesteśmy razem. Tę wdzięczność wyrażamy "na poważnie" ale też wspólną zabawą - były więc tańce, śpiewy, konkursy typu "rzut kaloszem". Nawiedziło nas żywiołowe i dziwnie znajome "koło gospodyń wiejskich". Przez nasz teren przemknął wózkowy "pociąg z daleka". Dożynkowa kuchnia serwowała placki ziemniaczane, racuchy, kiełbaski z grilla, chleb ze smalcem i kiszonym ogórkiem. Dopisały humory i dobre nastroje. Piękne jest to, że otacza nas coraz szersza i coraz wierniejsza grupa "przyjaciół naszego domu": pani Ewa, pan Janek, Marzena i Marzenka,Dorota, Szymon, Patrycja i Krzysztof, Darek, Justyna i Karolina, Mirek i Justyna. Wszystkim bardzo bardzo dziękujemy - za każdy dobry gest, życzliwość i pomoc. Szczególną "kopalnią pomysłów" i żywiołowości była nasza najlepsza na świecie "załoga" - dzięki niej wciąż na nowo odkrywamy i poszerzamy znaczenie słowa "opiekun". Popatrzmy na zdjęcia, powspominajmy, cieszmy się tym co przeżywamy - bo przecież tak właśnie tworzymy nasz świat. A za rok? - oczywiście wszystkich do nas zapraszamy - w następny dożynkowy czas.